środa, 18 czerwca 2014

Pikieta "Rząd do dymisji" w Łodzi

17 czerwca pod Urzędem Wojewódzkim w Łodzi odbyła się, zorganizowana przez Ruch Narodowy manifestacja "Rząd do dymisji". W wydarzeniu wzięło udział około 250 osób. Demonstrujący domagali się w związku z tzw. „aferą taśmową” natychmiastowej dymisji rządu Donalda Tuska i rozpisania przedterminowych wyborów do parlamentu.
Pikieta rozpoczęła się o godz. 20. Otworzył ją działacz RN Kamil Klimczak – Jesteśmy tutaj po to, by zademonstrować nasze oburzenie tym, co wczoraj wyszło na światło dzienne. Rządzący nami pokazali swoje prawdziwe oblicze. W każdym normalnym kraju rząd Tuska upadłby nie raz, ale już co najmniej trzy razy. (…) Okazało się, że rządzi nami mafia, myśląca tylko o tym, jak dotrwać do następnych wyborów.
Wtórował mu drugi z działaczy Ruchu Adam Małecki – To afera większa od afery Rywina, która zmiotła czerwony rząd towarzysza Leszka Millera – podkreślał – Ruch Narodowy żąda natychmiastowej dymisji całego rządu i rozpisania przedterminowych wyborów do Sejmu, najlepiej połączonych z wyborami samorządowymi. Zapowiedział też rychłą organizację ogólnopolskich protestów antyrządowych.

Zgromadzeni wznosili również okrzyki takie jak: „Idziemy po was, złodzieje idziemy po was”, „Donald Tusk, gdzie twój mózg”, „Znajdzie się cela dla Bartłomieja”, „Platforma – złodzieje”, „Rząd pod sąd”, „Donald matole, twój rząd obalą kibole”, „Dymisja, dymisja”, „Byłeś w ZOMO, byłeś w ORMO, teraz jesteś za Platformą” czy „Tusk, dupa i kamieni kupa”.
Na zakończenie pikiety odśpiewano hymn narodowy, a uczestnicy spokojnie rozeszli się. Mimo że zgromadzenie było zgromadzeniem spontanicznym, niezgłoszonym wcześniej do właściwych urzędów, w przeciwieństwie do wypadków, które zaszły w niedzielę i poniedziałek w Warszawie, gdzie policja brutalnie pacyfikowała manifestacje Ruchu Narodowego, tym razem służby mundurowe nie interweniowały.
Michał Kasztan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz