poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Białe miasteczko i marsz dewiantów


Sobota, koło południa, słońce świeci, pogoda iście wiosenna, na ul. Piotrkowskiej sporo przechodniów. Co chwilę któregoś z nich zatrzymuje dwóch mężczyzn; jeden z nich ubrany jest w kitel, z szyi zwisa mu stetoskop; drugi ma kaftan ochronny, maskę przeciwgazową i opryskiwacz. Mówią, że niebawem przejdzie tędy marsz homoseksualistów, więc, by uchronić od zarażenia dewiacją seksualną, rozpylają „antypenetratora”. Jest to korpus sanitarny umiejscowionego w pasażu Rubinsteina „Białego miasteczka przeciw dewiacji”, gdzie niemal setka osób w kitlach, fartuchach i maseczkach zapobiegało rozprzestrzenieniu się sodomii. Konsylium medyków-amatorów zwołały lokalne struktury Obozu Narodowo-Radykalnego i Młodzieży Wszechpolskiej.

Organizatorzy podkreślają niebezpieczeństwo, jakie wynika z przeniesienia tematu zboczeń w sferę publiczną i polityczną. Ostrzegają przed wpływem homoseksualizmu na zdrowie (znacznie częstsze zarażenia wirusem HIV) i życie społeczne (wysoki odsetek gejów-pedofilów).
W końcu obok nich przechodzi marsz „równości”, a w nim mężczyźni przebrani za kobiety, lesbijki wyglądające jak mężczyźni, tęczowe flagi i tabliczki z hasłami. Wśród tych ostatnich, m.in. te odnoszące się do pseudohistorycznych rewelacji na temat preferencji seksualnych jednego z polskich bohaterów, obniżenia wieku inicjacji seksualnej czy też „żądamy legalizacji związków pedofilskich” (!).

Dewianci przeszli w towarzystwie mniejszych grup „lekarzy” do pl. Dąbrowskiego. Wieść niesie, że w tej długiej drodze zgubili kilka swoich tęczowych gadżetów. Mieszkańcy Łodzi często okazywali wsparcie wobec „Białego miasteczka…”. Polska wciąż pozostaje w czołówce krajów, których mieszkańcy traktują wywlekanie zboczeń na ulice z należną temu odrazą.

Więcej zdjęć na: https://www.facebook.com/media/set/?set=a.529721250399279.1073741828.206757542695653&type=3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz